![]() |
Jan Kopiec – modernistyczny „biskup gliwicki”. |
Mamy więc do czynienia z kuriozalną i wręcz komiczną sytuacją, w której jedna sekta heretycka (modernistyczny neokościół) odwołała i zakazała wykładu innego heretyka (należącego zresztą, de jure i de facto do tej samej sekty) u siebie, na swoim terenie, w swoich obiektach. Można więc prze prostą analogię porównać to do sytuacji, w której np. „biskup” anglikański albo „konserwatywny” luterański, zakazuje na terenie swojej „diecezji” wykładu świeckiego „nauczyciela” z sekt protestanckich w Ameryce czy np. świadków Jehowy. Mamy tu właśnie dokładnie taką sytuację, w której jeden świecki heretyk, podający się za „biskupa”, zabrania drugiemu świeckiemu heretykowi nauczać w swoim zborze… Nas katolików w żaden sposób ta sytuacja nie dotyczy, jest to co najwyżej dobry kabaret, znacznie lepszy niż to co oferuje nam współczesna masowa „popkultura” w telewizji.
Czym więc „podniecają się” konserwatyści novus ordo? Otóż jak sama nazwa wskazuje, nie są oni katolikami, lecz konserwatystami (a więc „tymi co zachowują”) novus ordo. Ich celem nie jest przywrócenie Wiary katolickiej, ale „konserwowanie” tego co jest, a więc modernistycznej degrengolady, apostazji i upadku. Ich idolami jest więc m.in Wojtyła, Ratzinger, Sarach, Burke etc, czyli banda heretyków, która zrobi WSZYSTKO, aby zachować status quo, aby zachować Vaticanum II i jego herezje, fałszywy ekumenizm, wolność religijną, kolegializm etc. Nie są więc oni katolicką Reakcją, kontrrewolucją, której celem jest OBALENIE Vaticanum II, i przywrócenie katolickiego porządku, katolickiej Wiary i moralności. W te cele doskonale wpisuje się więc Kneblewski, który w każdym prawie „wykładzie” odwołuje się do Wojtyły albo do Ratzingera, tak samo Jędraszewski, który całą „teologię” ukończył również po zbójeckim Vaticanum II, i tak samo wreszcie modernista Kopiec, który przez całe życie odprawiał wyłącznie modernistyczną, judeo-protestancką ohydę spustoszenia – Novus Ordo Missae, tzw. „nową mszę”.
Dziś widzimy w Rzymie „dwóch papieży” (a raczej dwóch heretyckich uzurpatorów) którzy prowadzą w ostatnich dniach wręcz regularną walkę. Jest to kolejny odcinek modernistycznej komedii. Otóż Ratiznger, który rzekomo w 2013 r. „abdykował”, teraz otwarcie sprzeciwia się polityce i nauce pana Bergoglio, krytykuje jego „reformy”, mimo iż ślubował milczenie i posłuszeństwo. Mamy więc kolejną kuriozalną sytuację, w której „dwóch papieży” neokościoła mówi co innego, jeden „konserwuje” status quo, a drugi nie bacząc na nic żąda zdecydowanej rewolucji. Jest to śmieszne ale zarazem tragiczne, bo w duszach wielu niewinnych, nieświadomych i ogłupionych katolików, burzy to całkowicie obraz prawdziwego, katolickiego Papiestwa, sieje niepewność i zamęt, co jest typowe dla modernistów, których celem jest podważenie jakiejkolwiek obiektywnej prawdy. Wielu ludzi pyta więc, co dalej robić, jak żyć, aby pozostać katolikiem i osiągnąć zbawienie?
Otóż co dalej robić? Nic nowego. Po prostu trzeba wytrwać w wierze, pozostać katolikami, wyznawać integralnie katolicką Wiarę, przyjmować w miarę możliwości ważne i godziwe Sakramenty święte, od prawdziwych Kapłanów katolickich, którzy nie pozostają w żadnej jedności (non una cum) z fałszywym „kościołem”, całkowicie odciąć się od tego fałszywego, modernistycznego naokościoła – sekty novus ordo (synagogi szatana) i prekursora Antychrysta – heretyka Bergoglio. Modlić się dużo, zwłaszcza na Różańcu, o nawrócenie wszystkich błądzących ; heretyków, schizmatyków, żydów i pogan, o poskromienie wrogów naszej Wiary i tryumf Kościoła Świętego! Pokładajmy ufność w Panu, i Matce Przenajświętszej!
Nie do końca mogę zrozumieć jakie zachowanie biskupa mogło wzbudzić tyle agresji w autorze tego artykułu. Zachowanie związane z blokadą wykładu człowieka wywodzącego się z odłamu chrześcijańskiego chcącego „nawracać” wiernych (bo raczej wątpię żeby utwierdzał ich w katolicyzmie) raczej uważam za rzecz naturalną i logiczną. Należy również zauważyć, że takim zachowaniem z pewnością ściągnie na siebie potężne problemy ze strony ekumenicznego grona hierarchii kościoła, czyli aktualnie rządzącej grupy. Nie chcę wchodzić w żadną polemikę w czym się zgadzam a z czym nie, ale jedna rzecz bardzo mnie martwi. Z jednej strony autor pisze o zachowaniu integralności z kościołem katolickim, jednak już jedno zdanie dalej sugeruje aby przyjmować „w miarę możliwości ważne i godziwe Sakramenty święte, od prawdziwych Kapłanów katolickich, którzy nie pozostają w żadnej jedności (non una cum) z fałszywym „kościołem”, całkowicie odciąć się od tego fałszywego, modernistycznego naokościoła”, po czym powraca ponownie do prawidłowej tezy odnośnie modlitwy o nawrócenie heretyków… Widać tu wyraźną sprzeczność logiczną, która automatycznie kieruje na wniosek, że autor tekstu stara się manipulować czytelnikiem! Dlaczego tak sądzę? Bo nie da się być np. katolikiem i wybierać sobie, że w ten sakrament wierzę a w ten nie. To tak jakby być Polakiem ale w imię walki o Polskę, zaniepokojony sytuacją w sferze rządzącej utworzyć autonomię jakiegoś województwa a nie walczyć o całość. „Dziel i rządź”, „małymi krokami do zmian”.
Ja tez jestem z Gliwic. W kosciele SW. Piotra i Pawla przyjąłem pierwsza komunie. Ale nie o tym chce mówić. Ciezko jest zastosować sie do porad autora jeżeli chodzi o przyjmowanie sakramentów tylko od godnych kapłanów. Jezeli Sobor Watykanski II zakaczyl sie 55 lat temu a ksiądz wyświeca sie w wieku okolo 25 lat to daje razem 80 lat. Juz niewielu takich kaplanow zostalo a tam gdzie teraz mieszkam nie ma zadnego.
Szczesc Boze.
E.
Autor tych mądrości Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny Tenete Traditiones to kawał cwanego sedewakantysty (sedeka), jak mu w komentarzu pod tym tekstem wykazałam, że oni nie są katolikami i okłamują wiernych. bo każą księżom odprawiać Mszę bez una cum papa nostro, a w teorii ich biskup Sanborn mówi, że bez una cum nie ma Mszy i Kościoła, że to jest niezbędny znak katolickiej jedności, to nie zamieścił komentarza.
Radzę więc zastosować się do rady Chrystusa: Naukę ich zachowujcie, ale według ich uczynków nie postępujcie.
Autor tych mądrości Michał Mikłaszewski, redaktor naczelny Tenete Traditiones to kawał cwanego sedewakantysty (sedeka), jak mu w komentarzu pod tym tekstem wykazałam, że oni nie są katolikami i okłamują wiernych. bo każą księżom odprawiać Mszę bez una cum papa nostro, a w teorii ich biskup Sanborn mówi, że bez una cum nie ma Mszy i Kościoła, że to jest niezbędny znak katolickiej jedności, to nie zamieścił komentarza.
Radzę więc zastosować się do rady Chrystusa: Naukę ich zachowujcie, ale według ich uczynków nie postępujcie.
Wygląda na to, że w-p tez nie chce zamieścić tego komentarza.
Autor jest niezrownowazony emocjonalnie , chaotyczny i napastliwy ! Rozdaje wrecz ciosy na oslep nie przedstawiajac nawet istoty sporu ! Wrzucenie kard Saraha do postepowcow jest kompletna paranoja i calkowitym odlotem w kosmos zaslepionego fanatyka !