Z książki: „Królestwo Ciemności – samozniszczenie świata i „wspaniała odnowa” Kościoła !” wywiad z ks. Malachi Martinem.
Bernard: Czy Szatan wywiera wpływ na stosunki międzynarodowe?
Ks. Martin: Z całą pewnością. Nie znamy wszystkich szczegółów, wiemy jednak iż istnieje międzynarodowa organizacja, której formalnym celem jest służba Szatanowi. Wiemy, że wśród jej członków znajdują się bardzo ważne osobistości. Mam tu na myśli ludzi, których nazwiska pojawiają się w doniesieniach o wydarzeniach międzynarodowych. Wielu z nich jest bardzo wpływowych, czy to w sferze finansów, polityki, nauki czy dyplomacji.
Wszyscy oni trzymają się razem i wspierają się wzajemnie. Biorą aktywny udział w tworzeniu traktatów i międzynarodowych porozumień handlowych. Działają w ONZ. Jesteśmy pewni, że organizacja taka istnieje, nie mamy jednak dla niej nazwy. Owa pozostająca w cieniu organizacja wywiera wpływ na wszystkie aspekty naszego życia. Nie wiemy o niej wiele, wiemy jednak że jest bardzo potężna.
Nie ma co do tego wątpliwości. Owa tajna organizacja istnieje naprawdę. Członkowie jej nie zbierają się wokół stołów w piwnicach w opuszczonych na oczy kapeluszach, nie sprawiają wrażenia ludzi gwałtownych i złych. Bardzo często są osobami powszechnie szanowanymi, ich cechą wspólną jest jednak niechęć do religii. „To religia jest przyczyną wszystkich wojen. To ona jest powodem dzisiejszych konfliktów pomiędzy Arabami i Żydami, Grekami i Turkami, Irlandczykami i Anglikami, Serbami i Chorwatami, Flamandami i Walonami”. Pragną więc „uwolnić” świat od religii – i odnieśli w tej sferze spore sukcesy. W USA Kościół został całkowicie zmarginalizowany. Nie posiada żadnych wpływów, chyba że idzie razem z duchem czasów lub ulega dominującemu obecnie światopoglądowi, który jest z gruntu pogański.
Musimy pamiętać o czymś jeszcze. Każdego dnia na głównych międzynarodowych giełdach w miastach takich jak Tokio, Singapur, Frankfurt, Paryż, Londyn i Nowy Jork dokonuje się miliardowych transakcji w obrocie akcjami. Na całym świecie są miliony małych inwestorów, istnieje jednak garstka finansistów, którzy zdominowali wszystkie te rynki. Jedynie oni wiedzą, co się naprawdę dzieje. Rządzą pieniądzem. Rządzą codziennym przepływem kapitału oraz podstawowych towarów do i z każdego kraju. Nie tylko rządzą oni pieniędzmi, ale też decydują o tym kto żyje a kto umiera. To oni o tym decydują! I jestem przekonany, że ludzie ci znajdują się w obozie Lucyfera. Realizują jego plan, którym jest stworzenie świata bez Boga i który jest nieludzki w naszym rozumieniu tego słowa. Mają oni wielką władzę. Mówiliśmy przed chwilą o narzuconych nam zmianach: w sposobie odżywiania się, w strojach, w tym co oglądamy w telewizji i kinach oraz co słyszymy w radiu. Wszystkie te narzucone nam zmiany zostały starannie zaplanowane. Mają one swój cel, a cel ten jest zdecydowanie szatański. Celem tym jest zniszczenie cywilizacji chrześcijańskiej. Diabeł ma na to bardzo mało czasu, jest już jednak bliski jego realizacji.
Bernard: Przyjrzyjmy się więc niektórym z tych narzędzi służących zniszczeniu chrześcijaństwa. Jedną z nich jest z pewnością komunizm. Może więc powie teraz Ksiądz parę słów o komunizmie oraz Rosji.
Ks. Martin: Nie ma wątpliwości, że środki czy też narzędzia jakimi posłużono się do zniszczenia naszej cywilizacji rzeczywiście doprowadziły do dechrystianizacji milionów ludzi. Jedną tych narządzi jest marksizm – dziwaczna doktryna stworzona przez Karola Marksa, który zmarł zanim jeszcze wdrożona ona została w jakimkolwiek kraju. Po śmierci Marksa rozwinął ją Włodzimierz Lenin, przywódca rewolucji rosyjskiej. Z Rosji propaganda marksistowska szerzona była na cały świat. Nie ulega wątpliwości, że marksizmu i chrześcijaństwa nie da się ze sobą pogodzić. Nie można być marksistą i chrześcijaninem, a tym bardziej katolikiem. Rodzina Marksa była pochodzenia żydowskiego, w pewnym momencie przeszła jednak na chrześcijaństwo (luteranizm – przyp. tłum.). Jej członkowie odznaczali się nawet wielką gorliwością, a sam Marks napisał kilka pięknych wierszy o naszym Panu Jezusie Chrystusie. Wiedziałeś o tym?
Bernard: Nie, nie wiedziałem.
Ks. Martin: Tak było. Później Marks podjął studia na uniwersytecie w Berlinie, gdzie dołączył do słynnego Doktorklub. Był to klub satanistyczny i Marks sam stał się satanistą. Ostatecznie zaczął pisać ody do Szatana. Do końca swego życia uczestniczył w obrzędach satanistycznych. Człowiek ten pisał pod natchnieniem Lucyfera. Jego książki, Manifest komunistyczny oraz Kapitał zmieniły życie wielu ludzi we wielu krajach. Zbrodnie popełniane w imię doktryny marksistowskiej doprowadziły do śmierci dziesiątków milionów niewinnych ofiar, zwłaszcza Ukraińców i Rosjan. Skaziła ona całe kraje, deprawowała umysły i zatruwała uniwersytety. Jej wytworem jest również teologia wyzwolenia, pozująca na ideologię chrześcijańską, która jednak w istocie nie jest. Jest to po prostu marksizm w chrześcijańskim opakowaniu.
Obecnie ludzie często ulegają iluzji iż marksizm jest już martwy. Tak niestety nie jest. Jest on wciąż żywy i stanowi wielkie zagrożenie. Gdybyś jednak powiedział to w Waszyngtonie, przy Downing Street 10 lub w Pałacu Elizejskim, zostałbyś wyśmiany. Urzędujący tam ludzie wolą myśleć, że wszystko jest już w porządku. Powinniśmy też pamiętać, że my sami finansowaliśmy Saddama Husseina przez 15 lat. Prowadziliśmy z nim romans. Wspieraliśmy go. Obecnie mówimy że jest on potworem, bo zwrócił się przeciwko nam.
Bernard: Tak więc komunizm nie jest martwy. Po prostu przybrał inną postać.
Ks. Martin: Właśnie tak ! Założył po prostu inną maskę. Posłużmy się pewnym przykładem. Załóżmy iż postanowilibyśmy że do września bieżącego roku musimy zlikwidować rząd federalny. Jak coś takiego przeprowadzić? Zamknąć wszystkie instytucje federalne? Zwolnić wszystkich pracowników rządowych? To zajęłoby lata! A nas przekonuje się, że cały aparat komunistyczny aparat rządowy w Rosji po prostu zniknął. Przez 73 lata istniała tam silna partia zrzeszająca ponad 22 milionach członków, a poza tym cała armia oprawców, szpiegów, strażników obozowych i agentów KGB. Aparat komunistyczny posiadał siły specjalne, rozbudowane agencje szpiegowskie, radio, telewizję i komunikację satelitarną. I nagle wszystko to po prostu znikło? To absurd! To nie mogło rozpłynąć się w powietrzu. Komunizm nie jest martwy. Myślę, że zmienił jedynie nazwę. W każdym mieście, miasteczku i wiosce w dalszym ciągu przy władzy pozostają marksiści. Tak więc niebezpieczeństwo nie minęło.
Bernard: A jakie znaczenie ma wojna pomiędzy Serbami a Chorwatami na terytorium Jugosławii? [nagranie z 1992 r md]
Ks. Martin: Mamy tu do czynienia z dwoma czynnikami. Pozornym powodem tego konfliktu jest to, że na przestrzeni minionych wieków Serbowie i Chorwaci wielokrotnie walczyli ze sobą i dopuszczali się różnorakich okrucieństw. Podczas II Wojny Światowej toczyli ze sobą zażartą walkę. Tak więc to wszystko, czego obie strony dopuszczały się w przeszłości, zrodziło taką wzajemną nienawiść, że nie są one w stanie jej przezwyciężyć. Podobnie postępowanie Brytyjczyków w Irlandii Północnej doprowadziło do tak silnie zakorzenionej nienawiści do nich, że obecnie Irlandczycy nie potrafią im przebaczyć. Nie przestaną z nimi walczyć. Taki jest pierwszy powód.
Rzeczywistym powodem obecnego konfliktu jest fakt, iż ludzie decydujący o losach świata chcieli rozpadu Jugosławii. Pragnęli podzielić ją w taki sposób, by pokój pomiędzy tymi narodami możliwy był jedynie dzięki interwencji sił ONZ. Ścisły nadzór przez siły ONZ ma stać się elementem Nowego Porządku Świata. Po wkroczeniu ONZ żadna ze stron nie będzie w stanie dokonać agresji i wyrządzić większych szkód. Bardzo szybko zostanie poskromiona. Taki jest prawdziwy powód tej wojny, w której dotkliwe cierpienia są udziałem obu stron konfliktu.
Tak więc z żelazną konsekwencją obie walczące strony zaopatrywane są w sprzęt wojskowy, doradców i pieniądze. Wojna ta została celowo wywołana przez ludzi, którzy pragnęli doprowadzić do rozpadu Jugosławii. Chcieli oni stworzyć sytuację, w której ani Chorwacja ani Serbia nie będą samowystarczalne, tak więc oba kraje będą musiały być zintegrowane ze wspólnotą międzynarodową. Cała ta taktyka polega na uzależnianiu narodów, ponieważ w ten sposób zyskuje się nad nimi kontrolę.
Bernard: Tak więc konflikty międzynarodowe wykorzystywane są do budowania Nowego Porządku Światowego.
Ks. Martin: Tak jest. Stanowią one nieodłączną część planu jego zaprowadzania. Do niedawna wszyscy cenili sobie suwerenność – obecnie przekonuje się nas jednak, że nie gwarantuje ona bezpieczeństwa. Innymi słowy – wasza suwerenność nie uchroni was przed bombą atomową. Mówi się nam, że jedynie garstki nacjonalistów pragną zachować swe własne małe kraje i zakazać do nich wstępu wszystkim obcokrajowcom.
Dlatego ludzie budujący Nowy Porządek Świata zamierzają ukarać tych nacjonalistów. Pozwolą, by wyniszczali się wzajemnie. Będą dostarczać broń obu stronom. Stwarzają w ten sposób sytuację, w której ostatecznie wkroczą władze międzynarodowe i powiedzą: „Dzieci, spokój! Cisza! Niech nikt się nie rusza, albo otworzymy ogień!”. Wszystko to realizowane jest zgodnie ze starannie opracowanym planem. Nowy Porządek Świata jest antychrześcijański i antykatolicki. Zaprowadzany jest ze względów praktycznych – w celu pomnożenia zysków. Nie chodzi tu bynajmniej o budowanie harmonijnego współistnienia.
Bernard: Czy chrześcijaństwo będzie miało do odegrania jakąś rolę w tym Nowym Porządku Świata?
Ks. Martin: Żadnej. Biedny Paweł VI – który zmarł w roku 1978 – powiedział, że prawdopodobnie w przyszłości Kościół zredukowany zostanie do bardzo znikomej części rodzaju ludzkiego, pozbawionej jakiegokolwiek wpływu. Wróg przetoczył się przez Kościół, podobnie jak naziści przeszli przez Belgię podczas II wojny światowej. Wziął szturmem nasze społeczeństwo, które tak bardzo potrzebuje dziś egzorcyzmów. Pewne organizacje usiłowały powstrzymać tę katastrofę, nie udało im się jednak, ponieważ słudzy Lucyfera są zbyt potężni.
Bernard: A jaka będzie rola islamu w Nowym Porządku Świata?
Ks. Martin: Na świecie żyje około 800 milionów muzułmanów i liczba ich stale rośnie. W Afryce Zachodniej istnieją obecnie państwa, jak Gwinea czy Benin, które są de facto w całości muzułmańskie. Widziałem niedawno statystyki. W Afryce na islam przechodzi każdego dnia około 1600 ludzi. To wielka liczba. Islam przemawia do umysłów Afrykańczyków, ponieważ wszystko inne ich zawiodło. Islam obiecuje im lepsze życie. Przyjmując islam mieszkaniec subsaharyjskiej Afryki dostaje do ręki broń i może mieć tyle żon, ile tylko zapragnie. Tak więc będą oni walczyć. Będą toczyć świętą wojnę! Wcześniej idea taka była im zupełnie obca.
Gdyby był to jedyny liczący się czynnik można by oczekiwać, że zamieszki zaczną się powiedzmy w Algierii i jak płomień rozprzestrzenią się przez Północną Afrykę, Egipt aż po Izrael i Palestynę. Cały Bliski Wschód stanąłby w ogniu. Tak się jednak nie stanie. [Ale tek się jednak, wbrew prostej logice, stało! MD]
Jak wiesz Najświętsza Maryja Panna przedstawiona jest w Apokalipsie jako niewiasta z księżycem pod jej stopami. A półksiężyc jest symbolem islamu. Jestem przekonany, że w pewnym momencie doprowadzi Ona do powszechnego nawrócenia muzułmanów. Islam jest w gruncie rzeczy herezją chrześcijańską. Osobiście uważam, że nawróci ich Ona wszystkich za jednym zamachem. Pewien znany mi człowiek postanowił nosić na ciele metalowy krucyfiks aż do czasu, gdy islam zostanie nawrócony. Powiedziałem mu, że nie będzie musiał czekać na to zbyt długo. Ekspansja islamu postępuje tak szybko, że Matka Boża będzie musiała wkroczyć i coś z tym zrobić.
Tymczasem jednak islam stanowi poważny problem dla ludzi budujących Nowy Porządek Świata. Muzułmanie nie pójdą na kompromis. Oni nie uznają kompromisów: wiara w Allacha albo nic! Uważam, że jednym z celów wojny w Zatoce Perskiej – poza pozbyciem się Saddama, który stał się dla wszystkich zbyt niewygodny – było pokazanie Bliskiemu Wschodowi, że jeśli my, na Zachodzie, zdecydujemy się na interwencję, nie będą w stanie nam się oprzeć. Konflikt jest nieunikniony. Na świecie żyje 800 milionów muzułmanów, a większość z nich są to ludzie ubodzy i rozgoryczeni. Zachód udziela pomocy jedynie ich przywódcom, szejkom, którzy są bogaci i nie dzielą się swymi pochodzącymi z handlu ropą pieniędzmi.
Bernard: Innym zauważalnym trendem w polityce światowej jest narastanie konfliktów. Populacja krajów zachodnich staje się coraz bardziej spolaryzowana i podzielona. W Stanach Zjednoczonych jako Amerykanie definiuje się znacznie mniej ludzi niż 30 lat temu, dziś mieszkańcy ich określają się raczej jako Czarni, Latynosi lub biali. W Kanadzie narasta podział pomiędzy ludnością anglo i francuskojęzyczną.
Ks. Martin: Tak jest ! Innymi słowy, wszędzie szerzą się podziały. Oczywiście sprzyja to budowaniu Nowego Porządku Świata. Jego architekci stwarzają sytuacje nierozwiązywalne. Chorwaci nie mogą pokonać Serbów, a Serbowie nie są w stanie pokonać Chorwatów. Irańczycy nie mogą pokonać Irakijczyków, a Irakijczycy nie są w stanie pokonać Irańczyków. Izraelczycy nie potrafią poradzić sobie z Palestyńczykami, a Palestyńczycy nie mogą pokonać Izraelczyków. Wszyscy oni staną się ostatecznie tak sfrustrowani, że powiedzą: „Nie możemy sobie z tym poradzić. Poradźcie nam, co mamy robić”.
Architekci Nowego Porządku Świata mają nadzieję, że wszyscy zmuszeni zostaną w końcu poprosić: „Powiedzcie nam co robić! Podajcie nam rozwiązanie, bo sami nie jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić”.
W jaki sposób starają się do tego doprowadzić? To bardzo proste. Przykładowo nasz dyplomata Cyrus Vance przebywał w Jugosławii całymi miesiącami starając się wynegocjować porozumienie pokojowe, podczas gdy jego rodacy i jego rząd zaopatrywali obie strony konfliktu w broń. Wspieramy obie strony, ponieważ pragniemy wycisnąć z nich jak najwięcej pieniędzy. Ostatecznie chodzi nam jedynie o dolary.
Bernard: Tak więc plan zaprowadzania Nowego Porządku Świata przewiduje inspirowanie coraz to nowych konfrontacji, wojen, aktów terroryzmu etc.
Ks. Martin: Tak, i pojawiać się będą kolejne projekty pokojowe, które niczego nie rozwiążą. A oni ponawiać je będą raz za razem. Czeka nas kolejnych kilka wojen. Nie ma co do tego wątpliwości. Niektóre z tych konfliktów będą bardzo poważne. Musimy zawsze pamiętać, że rozmawiamy o istotach ludzkich. Sami ściągamy na siebie to nieszczęście! Wydaje się, że nie ma żadnego sposobu by powstrzymać ludzi od tego. Nienawiść zapuszcza korzenie tak głęboko, że trudno później o jakąkolwiek miłość bliźniego.
Bernard: Jak możemy wybrnąć z tej sytuacji?
Ks. Martin: Powiem ci, co o tym myślę. Nie sądzę, byśmy byli w stanie z niej wybrnąć zanim nie wkroczy w to osobiście Najświętsza Maryja Panna. Patrząc na to po ludzku nie widzę jak moglibyśmy rozwiązać problemu aborcji. Nawet jeśli zostałaby ona zdelegalizowana, nie ma skutecznego sposobu na wymuszenie respektowania takiego prawa. Myślę że aborcje będą kontynuowane aż do czasu gdy sam Bóg interweniuje.
Za: http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=16128&Itemid=46