Z redakcyjnej poczty od naszego zaprzyjaźnionego czytelnika. Poruszony problem choć nikt nie mówi o nim głośno istnieje rzeczywiście. Coraz częściej czy to w zabawkach czy to nawet w soczku dla dzieci zdarza nam się dostrzec elementy symbolizujące raczej mrok, śmierć, zło, aniżeli uczucia pozytywne, szczęśliwe, w których należy wychowywać dzieci. Młode umysły w wieku szkolnym wchłaniają kolorowe obrazy niczym gąbka wodę, dlatego codzienne bytowanie z czaszkami na zeszytach z pewnością nie jest dla dziecka pozytywnym bodźcem. Poniżej oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej i skromny przykład tego co otacza świat najmłodszych. Do czego to wszystko zmierza to dla nas jasne. A303
Dziś w WOLA PARK (Auchan) na ul. Górczewskiej w Warszawie, kupiłem w promocji po 1,77 PLN takie oto 100-kartkowe bruliony w kratkę, w twardej okładce, dla dzieciaków do szkół. Ciekawy jestem czy “mendosterstwo” szkolnictwa to kontroluje i czy to nie jest przypadkiem za jego zgodą. To jest, moim zdaniem, zalegalizowane wprowadzanie satanizmu do naszych polskich szkół.
Z innej beczki, ot niewinny soczek dla najmłodszych/a303: